Strony

niedziela, 4 stycznia 2015

Three.

                                                       Muzyka
Możecie się spodziewać mojej reakcji prawda? Nie była zbyt miła och.. Wręcz okrutna jak na mnie.
- Co on tu kurwa robi?! - Krzyknęłam, kiedy wszyscy weszli do domu. Nie chciałam kłócić się na podwórku, moi sąsiedzi zaraz powiedzieliby moim rodzicom że ktoś do mnie przychodził. Wiecie o co mi chodzi?
- Och.. Oni mnie tu przywieźli i.. - Holly zająkała się. Jason stał i śmiał się jak ostatni dupek. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na niego, wpuszczając za swoje plecy Holly i Braiana.
- A ty z czego się śmiejesz? - Warknęłam. Miałam go dosyć na prawdę, był opryskliwy, chamski, wredny jak cholera, przystojny..Czekaj co? Sky opanuj się!
- Z Ciebie? Zachowujesz się jak jakaś niedojebana suka która przestrzega zasad. Nie dopierdalaj i chodźmy do śr.. - Nie mógł dokończyć bo wymierzyłam mu cios prosto w policzek. Stał jak oniemiały i patrzył mi prosto w oczy.
- Teraz przynajmniej wiesz jak ja czułam się rano kiedy okładałeś mnie pięściami jak... Ugh. - warknęłam i weszłam na górę. Było mi już wszystko jedno czy ten przemądrzały szmaciarz będzie w moim mieszkaniu. Znałam go na prawdę bardzo krótko, a darzyłam go przeokropną nienawiścią. Nigdy nie miałam tak, że bolało mnie w środku od nienawiści. Może kiedyś go polubie? Kto wie. Zeszłam do nich, i zgadnijcie co zastałam? Pan Bieber siedział rozwalony na mojej kanapie z piwem i jointem w ręku. To tak potwornie śmierdzi. A Holly? Na wszystko pozwalała! Wyrwałam mu jointa z ręki a kiedy miałam go wyrzucić on wstał i złapał mnie za nadgarstek. Miał tak małe oczy.. Boże to było zabawne.
- Spale na balkonie, błagam nie wyrzucaj tego! - Brzmiał jak dzieciak. Dosłownie, ale nie mógł wyjść na balkon, sąsiedzi.. Jezu czemu nie moge mieszkać na jakimś odludziu? Westchnęłam i oddałam mu jointa mamrocząc od niechcenia.
- Idź z tym do łazienki. - Usiadłam na jego poprzednie miejsce a on wolnymi ruchami poszedł do łazienki. Obdarzyłam Holly okropnie wściekłym spojrzeniem. Wiedziała że ma przesrane. Jednak po chwili atmosfera się rozluźniła i cała 3 dobrze się dogadywała. Polubiłam Braiana, jest bardzo miły, i przede wszystkim opiekuje się Holly. Ich do siebie ciągnie, tylko chyba nie chcą się do tego przyznać.
- Dobra idziemy na miasto? - uśmiechnęłam się i położyłam dłonie na swoich udach. Oni zgodnie pokręcili głowami.
- Ja pojdę się szybko przebrać. - Holly wstała i ruszyła w stronę schodów, a za nią Braian. Albo serio idzie się przebierać albo będą się pieprzyć. Oby nie. Oparłam się o kanapę, a w tym samym momencie do salonu wszedł Jason. On na prawdę wyglądał źle.. Nie miał praktycznie oczu i cały czas sie uśmiechał. Usiadł obok mnie i położył głowe na moim ramieniu. Skrzywiłam się i odsunęłam a on upadł na kanapę. Szczerze? To trochę bałam się że może zemdlał, ale kiedy delikatnie sie poruszył odetchnęłam.
- Jesteś piękna Skylar. - Wymamrotał, a moje policzki oblały się rumieńcami. Jego głowa znajdowała się blisko moich ud.
- Jason wstawaj wychodzimy.. - Mruknęłam i odsunęłam się od niego. Wyglądał jak warzywo.... Złapałam go za nadgarstki i zmusiłam by usiadł
- Gdzie? - Powiedział nieobecnie i zaczął się smiać, przez co ja też parsknęłam śmiechem. Wybaczcie, nie wytrzymałam. Jego uśmiech był cudowny, pokazywał tą jego.. Łagodniejszą stronę. Mogłabym wpatrywać się w niego cały czas.. Och czy ja właśnie o nim myślałam jako o kimś dobrym? Nie.. Podałam mu swoją szklankę wody i rzuciłam mu na kolana jego czarną bluzę, która idealnie komponowała się z resztą jego ubioru. Jak on to robił że za każdym razem wyglądał tak nieziemsko? Ugh.
- Ubierz mnie. - Mruknął, jezu TAK SEKSOWNIE. Parsknęłam i usiadłam na kanapie zakładając noge na noge. Sam się ubrał. Ubrał okulary i może wyglądałby dobrze gdyby nie ten uśmiech, który nie znikał z jego cudowne...Z jego twarzy. Nie wiem dlaczego za wszelką cenę nie chciałam żeby ktokolwiek na ulicy zobaczył że chodzę z totalnie ujaranym chłopakiem. To byłoby ryzyko. Zawszę mogę spotkać kogoś ze szkoły, albo kogoś z rodziny. Mniejsza o to. Chłopak siedział i próbował się do mnie dobierać, jednak w miarę szybko odsunęłam się a z mojego pokoju akurat zeszli Holly i Braian. Oni na prawdę razem wyglądali tak przesłodko..
- Jak z nim? - Czarnowłosy chłopak spojrzał na mnie a potem na Jasona.
- No wstajemy, wstajemy. - Śmiał się pod nosem delikatnie uderzając Jasona w prawy policzek. Wzięłam w między czasie swoją portmonetkę i dałam ją Holly na przechowanie. Kiedy wróciłam do salonu Jason stał już o własnych siłach i ruszył powoli w kierunku drzwi. Po chwili wszyscy wyszliśmy z mojego mieszkania. Mieszkałam praktycznie w centrum miasta więc do Starbucks'a mieliśmy bardzo blisko. No.. W pewnym sensie.
- Ile możemy tam iść kurwa mać? - Jason jęknął idąc obok mnie. Byłam zdana na opiekę nad tym dzieciakiem, bo nasze kochane gołąbeczki woleli zajmować się sobą.
- Szlibyśmy szybciej gdyby nie twoja osoba. - Burknęłam zakładając na nos okulary. Jason prychnął popychając mnie ramieniem, przez co centralnie na kogoś wpadłam.
- Och. Przepraszam. - Szepnęłam i poprawiając swoją zgniłozieloną bluzę ruszyłam dalej.
- Jesteś popieprzony. Holly zabierz go ode mnie! - zażądałam.
- Jesteśmy już blisko, wytrzymaj. - Odpowiedziała. Och jasne.... Po 15 minutach przez tego... Ślimaka że tak powiem dopiero dotarliśmy do kawiarni. Wzięłam portfel od Holly i powiedziałam.
- Ja stawiam. Co chcecie? - Zapytałam opierajac się o wysoką ladę.
- Wszyscy weźmiemy kawę mrożoną. - Pokiwałam głową i zamówiłam. Kiedy otrzymałam resztę i paragon, wróciłam do moich.. Kolegów i przyjaciółki. Usiadłam obok Jasona i zdjęłam okulary układając je na stoliku. O tej godzinie wyjątkowo było tu mało ludzi, przez co było dosyć przyjemnie. Nikt się na nas nie gapił, można było swobodnie się poruszać. Och teraz tylko 2 laski gapiły się na Jasona coś w stylu "Hej, szanuję się ale chętnie włoże twojego kutasa do swoich ust" lub "Mogę na tym stole rozłożyć swoje nogi, a ty będziesz pieprzyć mnie ile chcesz". Obrzydlistwo. Poczułam jak głowa chłopaka opada na moje ramie, przez co poczułam w pewnym sensie zwycięstwo. Bo to przy mnie siedział, jego głowa leżała na moim ramieniu, a te wredne plastikowe szmaty nie miały nawet tego. YEAH 1 DLA SKY 0 DLA DZIWEK. Jason, wtulił się we mnie, a kiedy chciałam go odepchnąć Holly mruknęła.
- Teraz przynajmniej jest spokojny. Wypije kawe i się odczepi. - Zaśmiała się, wracając do rozmowy z Braianem. Czułam się tu: niechciana i jak jakiś leżak. Ręce chłopaka gładziły moje biodra a ja jedynie wywracałam oczami, cholernie go nie lubiłam a musiałam znosić jego bliskość.
- Weź te włosy, nie mogę przez nie oddychać. - Mruknął, a ja odgarnęłam włosy na prawy bok. W końcu dostaliśmy swoją kawę. Podziękowaliśmy a kiedy kelner odszedł upiłam łyka kawy przez zieloną słomkę.
- Jason tu masz swoją kawe. - Mruknęłam spychając go z siebie. Westchnął i zdjął czapkę oraz okulary. On wyglądał jakby nie spał miesiąc.  Parsknęłam i odwróciłam wzrok w innym kierunku.
- Z czego się śmiejesz suko? - Warknął, przeczesując powoli swoje włosy. Spojrzałam na niego i uniosłam brwi do góry.
- Co powiedziałeś? - Uśmiechnęłam się, a Holly wstała siadajac szybko obok mnie.
- Nie słyszałaś? Zapytałem z czego się suko śmiejesz. - prychnął i upił łyka kawy. Wyrwałam mu ten pieprzony kubek z ręki i wylałam jego zawartość na jego twarz i ubrania. Złapałam w rękę okulary wraz z telefonem i wyszłam z kawiarni ze łzami w oczach. Chwilę po tym za mną wyszła Holly. Usiadłyśmy pod parasolami, a przez szybę widziałam ja dziewczyny zszokowane gapią się na Jasona. Chyba nawet gdy był cały oblany kawą, miały na niego ochotę. On zaś z Braianem poszli do toalety.
- Co za dupek! Nie chcę nigdy więcej widziec go na oczy rozumiesz?! - Warknęłam z frustracją, wyrzucając ręce w powietrze.Widząc jak dziewczyna odpala papierosa, wpatrywałam się w paczkę miętowych LM, zastanawiając się czy powinnam.
- Daj mi jednego. - Powiedziałam kiedy ona chciała chować ją do torebki.
- Ochhh, moja słodziutka Skylar zaczyna się buntować? - Zaśmiała się poruszając w zabawny sposób brewkami. Wywróciłam oczami i wzięłam od niej papierosa. Co prawda przy pierwszych 5 zaciągnięciach krztusiłam się jak cholera ale to mniejsza.
- Holly możemy wracać? Ale bez nich..- Mruknęłam. Nie chciałam oglądać znowu jego gęby.
- Jasne, chodźmy. - dziewczyna wstała, trzymając tak jak ja papierosa między palcem wskazującym a środkowym. Szłyśmy tak rozmawiając, śmiejąc się. Takie wieczory z Holly uwielbiałam. Byłyśmy sobą. Kiedy byłyśmy już w moim mieszkaniu, zjadłyśmy kolację, wykąpałyśmy się i oglądałyśmy nudne filmy kiedy nagle zadzwonił telefon Holly. Wnioskuję że to Braian bo szczerzyła się jak nienormalna. Odsunęła słuchawkę od ucha i zapytała.
- Braian pyta się czy nie mamy ochoty wyjść z nimi na imprezę. - Zapytała.
- Ja nie idę. - Odpowiedziałam, wpatrując się tępo w telewizor. Dziewczyna westchnęła burcząc że nigdzie nie idziemy. Po chwili zakończyła połączenie i powiedziała.
- W takim razie impreza przyjdzie do nas.
- Co? Nie! Nie ma mowy! - Krzyknęłam marszcząc brwi.
- Spokojnie, bedą tylko 4 osoby. Ja, Ty, Braian i oczywiście Jason.
Och..Czy wspominałam jak bardzo jej nienawidzę?

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
aut: w zakładce kontakt, znajduje się mój ASK
ps: Opowiadanie ma już swój oficjalny zwiastun. Znajduję się w zakładce ZWIASTUN, która znajduje się w Menu bloga:)

15 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny *-* Ale znowu takie zakończenie!? Eh, no nie wiem xD Już tutaj można zaobserwować, że Sky się buntuje ;_; A ten Jason!? Co on sobie myśli? XD Nie lubię go xD
    Czekam na następny :D
    Pozdrawiam, Lucy.
    http://victoria-swan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie super, koniec jest świetny jak i reszta, czekam na nn;)

    OdpowiedzUsuń
  3. to jest niesamowite!! masz cholerny talent:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha Sky jest taka świetna! Dobrze że nie pozwala się tak źle traktować i pokazuje że ma charakter a zarazem jest spokojna! Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów.:) ten oczywiście świetny
    pozdrowienia xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno na prawdę masz talent! Nie marnuj tego! Rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  6. cudo hjfdsgf nie wiiem jak to nazwac!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. jezu Jason miejscami to taka dupa wołowa.... Kiedy ten człowiek się zmieni ahah xD cudowny rozdział tropicjuss, czekam na kolejny xxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Z kazdym rozdzialem robi si coraz bardziej ciekawiej:) extra czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  9. świetnie, z każdym rozdziałem lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  10. cud miód malina haha:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jason mnie tak denerwuje, że tak sie zachowuj! Grrrr...!!!!! Jak on tak może?! Dupek jebany! A jej niby przyjaciółka zamiast cos zrobić to nic jeszcze go zaprasza do niej do domu! Grr...!!

    OdpowiedzUsuń
  12. boże zajebiste tylko ten Jason...Dupek!
    czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  13. super! Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń