czwartek, 9 kwietnia 2015

Nine.

                                                      Muzyka
Z punktu widzenia osoby 3
Ciało Skylar objęte było paraliżem. Nie mogła się poruszyć, świadomość że ktoś celuje w jej głowę naładowaną bronią przerażała ją. Zaczynała żałować że wyszła z auta Jasona, żałowała że w ogóle zaczęła ten temat. Dziewczyna która chciała ją zastraszyć to Nina. Chciała pokazać że Jason jest jej, a Sky nie ma prawa przywłaszczać go sobie od tak. Czy wiedziała o incydencie w łazience? Owszem. Jason nie umiał trzymać języka za zębami. Jednak nie zrobił tego by ośmieszyć Sky, sam dokładnie nie wiedział jaki był w tym cel. Taka była jego natura. On właśnie upijał kolejnego drinka paląc przy tym skręta, Holly nerwowo szukała Skylar po wszystkich najbliższych ulicach. A Sky? Siedziała skrępowana w jakimś obskurnym miejscu na plaży. Nie mogła się poruszyć. Chciała stąd uciec, była przerażona..
Skylar POV
Z mojego łuku brwiowego wydobywała się krew. Rozglądałam się po plaży, ale nie mogłam dostrzec nic prócz 2 osób. Domyślałam się ze ta drobna osoba należy do Niny. Tylko co ona chciała ode mnie? Bałam się.. Tak bardzo się bałam. Chciałam by Holly pojawiła się tu, tak jak w filmach z happy endem. Ocaliłaby mnie. Ale największy problem jest w tym że ona pewnie nie wie gdzie jestem. Dziewczyna podeszła do mnie naciągając coś na twarz.
- Nie musisz się ukrywać. Wiem kim jesteś. - Wymamrotałam pewnym siebie głosem. W środku jednak drżałam ze strachu. Nina zaśmiała się, zdejmując okrycie z twarzy. BINGO.
- Jesteś bardzo spostrzegawcza suko. Słuchaj. - Kucnęła przy mnie i przyłożyła broń do mojego serca. Zamarłam.
- Nie masz prawa kłaść na nim swoich rąk rozumiesz? NIE MASZ PRAWA! - Krzyknęła a jej dłoń spotkała się z moim policzkiem. Rozpłakałam się.. Więc jej też powiedział.
- Myślisz że możesz go tak po prostu sobie zabrać? - Syknęła odwiązując moje ręce.
- Nina ja.. Ja nie chcę ci go zabierać przysięgam. - Wyłkałam. Dziewczyna zaczęła ciągnąć mnie za włosy w kierunku brzegu plaży. Wierciłam się co sprawiało mi jeszcze większy ból. Zaczęłam krzyczeć licząc na to że ktoś mnie usłyszy i pomoże.
- Zamknij ryj! - Krzyknęła jadowicie. Puściła mnie i zaczęła kopać. Czułam się jak śmieć.. Nic nie warty śmieć. I zabawne jest to że ona uświadomiła mi to w ciągu kilku minut. Plułam krwią. Mój brzuch bolał okropnie. Czułam że jeśli ktoś mnie nie uratuje umre właśnie tutaj.
- Sky cholera jasna gdz... - Usłyszałam znajomy mi głos. To była Holly.
- Braian! Braian! - Zaczęła nawoływać swojego chłopaka panicznym głosem. - Tam jest Sky.
Nina mimo wszystko dalej mnie biła. Okładała mnie pięściami nie patrząc nawet gdzie one wędrują. Byłam cała obolała. Usłyszałam wystrzał z broni, a ona nagle przestała. Z moich oczu płynęły łzy, z ust krew. Ledwo oddychałam. Leżałam na prawym boku widząc wydobywającą się coraz większą kałużę krwi. Myślałam że Nina nie żyje jednak to była moja krew. Na początku myślałam że zostałam postrzelona, że ktoś chciał mnie zabić. Jednak szybko upewniłam się że to tylko krew wydobywająca się z moich ust i ran. Podniosłam się do pozycji klęczącej. Miałam to gdzieś że sukienka odkrywała mój tyłek, ukazując moją bieliznę. Chciałam się podnieśc jednak każdy ruch sprawiał mi cholerny ból.
- Boże Sky.. - Holly zaszlochała podbiegając do mnie. Klęknęła i wytarła krew z moich policzków. Nie odezwałam się, rozglądałam się by dostrzec czy jest tu gdzieś Nina. Chyba jej nie było. Zapłakałam. Czułam się jak gówno.
- Boli.. - Mruknęłam siadając na piasku.
- Co cie boli skarbie? - Holly powiedziała to energicznie. Przysunęła się do mnie odgarniając zakrwawione kosmyki włosów z mojej twarzy. - Ona za to zapłaci. - Wyszeptała. Z jej oczu wypływały łzy.
- Wszystko mnie boli Holly.. Serce również. - Wymamrotałam. Czułam że moje gardło zaciska się, co oznaczało że zaraz będę płakać. - Chcę wrócić do domu..
- Braian! - Holly krzyknęła odwracając się. Chłopak przybiegł do nas, a na mój widok jego usta delikatnie się rozchyliły.
- Odbiera? - Blondynka zapytała. Chłopak pokiwał przecząco głową. Uniosłam na niego wzrok, a następnie na Holly.
- Tak bardzo was przepraszam za to co z nim zrobiłam.. - Wyszeptałam, wypluwając krew na piasek. Pieprzyłam jak gdybym miała zaraz umrzeć. Holly delikatnie przytuliła moją głowę do swojej klatki piersiowej.
- Shhh.. Nic się nie stało. On zapłaci za to że doprowadził do tego wszystkiego. - Musnęła wargami moją skroń. Była najlepszą przyjaciółką na świecie.
- No cholera! Stary gdzie jesteś? - Braian podniósł głos gdy tylko ktoś (pewnie Jason) odebrał telefon. Jego oczy rozszerzyły sie.
- Jak to kurwa na policji?! - Krzyknął. - Mam być spokojny? Człowieku co ty odpierdalasz? - Zapytał. Był bezsilny na jego zachowanie.
- Odbiorę... - Wysyczał jadowicie i rozłączył się.
- Jasona zgarneli. Prowadził po pijaku. - Jęknął chowając twarz w dłoniach. - Mam dosyć tego dzieciaka. - Usiadł obok nas. Wpatrywał się we mnie.
- Kochanie jedź z nią do domu, ja pojadę po tego gnoja na komisariat. - Westchnął. Wstał i wziął mnie na ręce niosąc do samochodu. Po około 20-30 minutach byłyśmy w domu, Blondynka ostrożnie wprowadziła mnie do domu i posadziła na łóżku. Zapaliła światło a ja od razu syknęłam.
- Przepraszam.. Zaraz się przyzwyczaisz. - Na komodzie zostawiła kluczyki i torebkę a następnie zdjęła ze mnie szpilki i kurtkę.
- Chcę się wykąpać.. - Wymamrotałam. Powoli wstałam i chwiejnym krokiem ruszyłam do łazienki.
- Zaraz przyniosę ci piżamę. - Holly oznajmiła i udała się do naszej małej kuchni. W łazience rozebrałam się i weszłam do wanny. Usiadłam w niej, a woda prawie natychmiast zrobiła się czerwona. Miałam ochotę zacząć płakać. Holly szybko przyniosła mi piżamę, a chwilę po tym usłyszałam ich kłótnię.
- Przez - plask - Ciebie - plask - Skylar - Krzyk przepełniony rozpaczą - Została - plask - Pobita - Upadek. Wyszłam pośpiesznie z wanny i delikatnie wytarłam swoje ciało ręcznikiem. Ubrałam na siebie bluzkę i spodenki. Stanęłam pod drzwiami nasłuchując kiedy mogę wkroczyć.
- Jesteś okropnym kutasem Jason! Ona na to nie zasłużyła - Holly rozpłakała się. Chyba chciała go uderzyć, jednak Braian powiedział ciche "Nie rób tego" i dziewczyna odpuściła.
- Jason ile jeszcze wywiniesz numerów żeby zrozumieć że Twoje popierdolone i "szalone" życie nie ma już sensu? Ustatkuj się chociaż trochę, zrób to dla siebie, dla nas. Ile mamy to do chuja znosić? - Braian krzyczał, uderzając pod koniec ręką w stół z którego coś spadło.
- Zamknij się! Nie umoralniaj mnie, jestem już dorosły wiem co robie! - Jason krzyknął. Wzdrygnęłam gdy tylko usłyszałam jego głos.
- Skoro jesteś taki dorosły daj nam spokój. Spieprzyłeś nam połowę wakacji. Widziałeś w jakim stanie jest Sky? PYTAM SIE KURWA. - Braian był na prawdę wkurzony. Popchnął go na drzwi gdy tylko wyszłam z łazienki starając się ukryć siniaki na ramionach. Wszyscy spojrzeli na mnie. W oczach Jasona widziałam przerażenie a zarazem.. Obojętność?
- Widzisz? To wszystko Twoja wina kretynie! - Odepchnął go od siebie i usiadł na łóżku.
- Wynoś się stąd. - Warknął wpatrując się w chwiejące się ciało Jasona.
- Gdzie mam niby iść? - Zapytał.
- Nie wiem, nie obchodzi mnie to. Stary wiesz? Może najlepiej wypierdalaj do laski która jej to zrobiła. - Wskazał na mnie ruchem brody. Schowałam się za Holly bojąc się że ktoś znowu może mi coś zrobić.
- Sky to Nina ci zrobiła? - Zapytał pochodząc bliżej. Holly cofnęła mnie wraz z sobą jeszcze dalej.
- Nie podchodź do niej. - Syknęła.
- Tak, ona. - Wymamrotałam. Jason westchnął. Holly nie pozwalała nam na jakiekolwiek zbliżenie.
- Braian.. On.. Niech on zostanie. - Wyszeptałam zakładając za ucho kosmyk włosów. Chłopak spojrzał na mnie wzrokiem typu " Jesteś pojebana?". Błagalnie patrzyłam na niego a on odpuścił.. Na szczęście.
- Idziemy spać - Oznajmiłam siadając na swoim łóżku. Jason niestety nie miał gdzie spać więc pozwoliłam mu spać ze mną. To była udręka, czuć jego ciepło przy sobie po tym wszystkim co wycierpiałam przez jeden wybryk z nim. Zagryzłam dolną wargę przewracając się z boku na bok. Nie mogłam zasnąć, podczas gdy Jason spał w najlepsze. Tak samo jak Holly i Braian. Podniosłam się powoli do pozycji siedzącej. Przejechałam dłońmi po twarzy, i powoli przeszłam okrakiem nad ciałem Jasona. Wyszłam na taras, zaczerpnęłam świeżego porannego powietrza.. Cóż nie tak porannego, ale była prawie 3 w nocy a słońce wychodziło zza horyzontu. Położyłam dłonie na barierce wpatrując się w widok przede mną. Usłyszałam skrzypienie drzwi. Nawet się nie odwróciłam. Po chwili na moje ramiona został zarzucony sweter a u swojego boku ujrzałam Jasona. Nie miałam odwagi odezwać się do niego. Po prostu miałam jakąś blokadę.
- Skylar czemu ona to zrobiła? - Wymamrotał stając do mnie twarzą. Ja jednak nadal pozostałam w tej samej pozycji. Nie chciałam na niego patrzeć. Zaśmiałam się kpiąco nic nie odpowiadając. Zacisnął swoją dłoń na barierce i uniósł głos.
- Czy do cholery trudno jest ci odpowiedzieć na tak dziecinne pytanie?! - Szturchnął moje obolałe ramie. Jednak nie pokazałam tego po sobie. Odwróciłam się do niego twarzą. Postanowiłam że nie będę miała żadnych granic teraz. Wygarnę mu wszystko.
- Mnie się pytasz pieprzony egoisto? Jak mogłeś powiedzieć to każdemu. - Spytałam. Jego oczy rozszerzyły się a gdy chciał coś powiedzieć znowu zaczęłam mówić.
- Mnie pytasz się dlaczego ta twoja pierdolona lalka do ruchania postanowiła mnie pobić? Była zazdrosna! Bo nie umiesz trzymać języka za zębami. Wygadałeś to Holly, Braianowi, jej. Wiesz jak czuje się w oczach Holly? Jak dziwka! - Krzyknęłam czując jak do moich oczu napływają łzy.
- Strasznie żałuję że upadłam do takiego stopnia by zrobić to z tak zapatrzonym w siebie dupkiem. Mam tylko nadzieje że to wszystko kiedy... - Przerwałam. Poczułam jak jego dłoń zderza się z moim policzkiem. Zacisnęłam mocno szczękę. Skylar nie płacz.. Tylko nie pokaż że jesteś słaba.
- Tak bardzo Cię nienawidze. - Powiedziałam oschle. Wyszłam z tarasu i wróciłam do łóżka. Jason wrócił, ale nie położył sie obok. Wybrał kanapę. I dobrze.
Kilka godzin później.
Usłyszałam stuknięcie przez co od razu się obudziłam. Po pokoju krzątała się Holly. Była już ubrana, wnioskowałam że pewnie będziemy się gdzieś wybierać. Holly usiadła na brzegu łóżka i pogłaskała mnie po policzku. Przypomniałam sobie to co Jason zrobił wcześniej. Podniosłam się do pozycji siedzącej i uśmiechnęłam się,
- Cześć Holly. Wybieramy się gdzieś? - Zapytałam zakładając za ucho kosmyk włosów. Blondynka energicznie potrząsnęła głową i wstała.
- Tak. Braian chce zabrać nas na spacer, potem na kawę żebyś jakoś zapomniała o wczorajszym dniu. - Uśmiechnęłam się. Byli dla mnie tacy kochani. Holly widząc to pochyliła się i pocałowała mnie w czoło.
- Ubieraj się. - Oznajmiła i wyszła na taras. Zastanawiało mnie to gdzie jest teraz Jason. Och nie! Nie mogę o nim myśleć. Wstałam z łóżka, i zaścieliłam je. Od razu podeszłam do szafy wyjmując z niej ubrania na dziś. Nie było najcieplej. Weszłam do łazienki. Od razu przypomniałam sobie to co zrobiłam tu wczoraj, a do moich oczu od razu napłynęły łzy. Rozebrałam się i weszłam do wanny. Wzięłam dosyć szybką kąpiel. Wytarłam delikatnie swoje ciało. Było całe posiniaczone i bardzo cieszyłam się że jednak nie ma dziś najlepszej pogody. Przynajmniej nie będę musiała pokazywać ciała. Ubrałam się. Mimo że na twarzy nie miałam oznak pobicia, strasznie mnie bolała. Postanowiłam że pokremuje ją i nałożę małą warstwę maskary na rzęsy. Wyszłam z łazienki. Nikogo wokół nie było. Wyszłam na taras i spotkałam tam wszystkich. Tak Jason tam był. Siedział dalej od Holly i Braiana. Była cholernie napięta atmosfera. Obwiniałam się o to.
- Cóż ja.. Jestem gotowa Holl. - Wymamrotałam. Jason przelotnie spojrzał na mnie i wstał. Wszedł do domu szturchając mnie ramieniem. Westchnęłam i pokiwałam twierdząco głową. Rozumiem, nienawidzi mnie za nic. Holly chciała coś powiedzieć jednak uciszyłam ją gestem ręki.
- Nie. Po prostu chodźmy. - Weszłam do domu jedynie po telefon i pieniądze. Jason przytrzasnął mi rękę drzwiami. Zagotowało się we mnie.
- Co ty sobie wyobrażasz?! - Wrzasnęłam wychodząc z domu. Spojrzał na mnie zdezorientowany. Opuścił wzrok na moją dłoń która była cała czerwona.
- Myślisz że teraz będziesz traktować mnie jak gówno? Nic nie zrobiłam! - Wydarłam się popychając go na samochód. Patrzył na mnie nic nie mówiąc. Miałam go po prostu dosyć. Podeszłam i piąstkami zaczęłam uderzać o jego klatkę piersiową. Złapał mnie za nadgarstki i odepchnął od siebie.
- Nina nie wyraziła się jasno? Miałaś wypieprzać ode mnie mała ździro. Na co ty liczyłaś? - Zaśmiał się kpiąco unosząc wzrok ku niebu. Ja zamarłam. Stałam tam patrząc na niego ze łzami w oczach.
- Myślałaś że cię pokocham? Nie jest ci wstyd że dałaś się wyruchać po tygodniu znajomości?
Mała szm.. - Podeszłam do niego i z całej siły uderzyłam go w policzek. Zaczęłam okładać go rękoma płacząc. Byłam tak bezsilna. Co ja sobie wyobrażałam?
- Nienawidzę cię! - Krzyczałam to w kółko, bijąc jego tors rękoma. Odepchnął mnie mocno kilka razy jednak nie dawałam za wygraną.
- Uspokój się do chuja! - Wrzasnął łapiąc moje nadgarstki i trzymając na bezpieczną odległość od Siebie. Zastanawiałam się gdzie jest teraz Holly z Braianem. Patrzył na mnie z taką pogardą jaką nikt nigdy. Rzucił mną o samochód, a następnie uderzył ręką tuż przy mojej twarzy.
- Jesteś tak żałosna. - Syknął puszczając moje ręce. Odrzucił mnie od samochodu do którego wsiadł i odjechał. Czułam że kręci mi się w głowie. To jedynie nerwy. Spojrzałam na bok a tam stała zapłakana Holly. Widocznie powstrzymywała Braiana bo on aż gotował się ze złości. Nie wierzę że jest takim skurwielem.. Chciałam jak najszybciej wrócić do Nowego Jorku. Jednak nie chciałam psuć jeszcze wakacji Holly i Braianowi. Chciałam też zapomniec.. Dlatego nie zważając na nic, poprosiłam ich abyśmy pojechali tam gdzie mieliśmy.
10 godzin później..
- Ten film był wspaniały Holl! - Pisnęłam szczęśliwa zaciskając w dłoni papierek bo batoniku który przed chwilą dostałam do Braiana w "nagrodę" za to że byłam tak dzielna na horrorze.
- Momentami wyglądałaś jakbyś miała się zesrać. Nie kłam że był wspaniały. - Braian skomentował parskając śmiechem. Żartobliwie uderzyłam do w ramie. Ten dzień jak najbardziej był udany. Braian zabrał nas do wesołego miasteczka, później na kawę, podczas spaceru uznał że chce obejrzeć najnowszy horror właśnie w kinie. Nawet ani na chwilę nie myślałam o Jasonie. Postanowiliśmy też że do domu wrócimy piechotą. 30 minut drogi ale się opłacało. Śpiewaliśmy, robiliśmy sobie zdjęcia. Piliśmy piwo. I czy ktoś pomyślałby że Braian to najlepszy przyjaciel Jasona? Ja gdybym ich nie znała, uznałabym że to totalna bzdura. W końcu gdy byliśmy prawie pod samym domem uznaliśmy że żadne z nas nie ma kluczy.
- Jak my tam teraz wejdziemy? Jest coraz zimniej. - Holly jęknęła. Braian podarował jej swoją bluzę i spojrzał w okno.
- Jason jest w domu. - Skomentował i zapukał. NIC. Zapukał. Znowu NIC.
- Ej może drzwi tarasu są otwarte? - Powiedziałam przechodząc przez bramkę. Niepewnie podeszłam do drzwi tarasu i BINGO. Były otwarte.
- Jezu Sky, jesteś najlepsza. - Holly ucałowała czule mój policzek. Oboje weszliśmy do domu i zamarliśmy. Pieniądze rzucały się po całym salonie, na stole było pełno butelek po piwie, szampanie i wódce. Na podłodze walały się też resztki zioła i jakiś biały proszek. Przełknęłam gule i niepewnie ruszyłam do naszej sypialni. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam..
Ninę..
Jasona..
Oni.. Oni się kochali..
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

22 komentarze:

  1. Ale sie dzieje! Jestem zła na jasona ze jest takim dupkiem, myślałam ze bedzie lepiej:) dodaj szybko nowy 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne juz czekam na kolejny pozdrawiam i życzę dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg wspaniały rozdział czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super super!!:*

    OdpowiedzUsuń
  5. jezu jak cudowny!!! czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  6. hjfdsjhd zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham to opowiadanie<3 kazdy rozdzial jest na prawdę coraz to lepszy

    OdpowiedzUsuń
  9. Super:) czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  10. jezu jason to kutas boze czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. mam nadzieje ze sky odplaci ninie za to co jej zrobila, i tym bardziej ze oni ona robia to na jej lozku..wytarga ja za wlosy i tyle ahahhaha

    OdpowiedzUsuń
  12. Jason jest okropny;/ kiedy Sky przejrzy na oczy?? Ale rozdzial mega jak zawsze. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  13. matko ale się porobiło ;/
    he ale opowiadanie super ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. cudowny rozdział po prostu CUDOWNY !!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Hejka!!!
    Kiedy następny. Nie mogę się doczekać ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. My nadal czekamy na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń